Oscyp snowboard contest już za mną. Zawody jak co roku były eleganckie. Bardzo fajny setup, po którym jeździliśmy sobie. Luźna atmosfera, sporo kibiców, ładna pogoda. Tego dnia czułem się dobrze i pewnie. Wiec jak tylko Jam session wystartował to poszedłem ze swoimi trikami na skoczni, które siadały zadowalająco i dawały mi dobry feeling. Powoli się rozkręcalem. Transfer ze skoczni w lądowanie kornera, dobry to był lot. Niestety następny transfer bs3 skocznia-> corner też wyszedł spoko tylko bliskość publiczności na mojej linii odjazdu zmusiła mnie do użycia wszystkich sił aby przed kibicami wychamować i nie zrobić im krzywdy. Coś w tym momencie boleśnie pykło mi w kolanku. Na szczęście nikt nie ucierpiał, lecz moje skakanie musiało się zakończyć. Na jednej nodze pykłem jeszcze parę trików na downrailu i w sumie zawody się skończyły.
Ogólnie bardzo fajnie sobie poskakałem i dobrze się bawiłem. Szkoda tylko kolanka, które zmusiło mnie do zwolnienia tempa. Na podium się nie znalazłem, ale postaram się na następnym Oscypie to zmienić.
Ps.
Dzięki za wsparcie i mocne kibicowanie dla moich dzielnych klubowiczów Freestyleclub
Ps2.
Dziękuję za zdjęcia Rafał Wielgus, Mateusz Szeliga, Mateusz Płoszaj, Żabski Production.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz