wtorek, 28 kwietnia 2015

Kaprun późny kwiecień

Mam czasem wrażenie,  że dobra karma podróżuje za mna. Bylem chwile w PL a tam rekordowy opad w Tatrach. Teraz jestem w Kaprun i mimo końcówki kwietnia w jedna dobę spadło blisko metr śniegu a nastepnego dnia wyszło piękne słońce. Tak wyglądał ośrodek o poranku. Nie muszę chyba dodawać jak to wykorzystałem :). Coś w tym musi być,  że wszystko tak pięknie się układa.

piątek, 24 kwietnia 2015

Wiosenny freeride part 2

O pierwszych dwóch dniach mojej szybkiej akcji w Tatrach pisałem już tutaj. Napisał o nich nawet Roger Wanke- dobry kompan na wyprawę i świetny fotograf.

Po dwóch dniach  epickiego freeridu przyszedł czas na odpoczynek. Wybraliśmy schronisko by od samego rana być bliżej szczytów, szybciej je zdobyć i zjechać jako pierwsi po nie ruszonych zboczach/żlebach. Dla mnie każda noc w schronisku jest wyjątkowa i nie zamieniłbym jej na żadne hotele 5*. Gry, zabawy,opowieści do późna. Śmiechy hihy, grzane napoje. Sen twardy i spokojny pod kocykiem na górnym łóżku.


Po dwóch dniach mgły nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego poranku. Szybkie śniadanie, pakowanie ekwipunku i ruszyliśmy na szlaki.



Podchodząc dokładnie analizowałem swój zjazd. Jego linię, punkty odniesienia, i miejsca gdzie jakie skręty/skoki można zrobić.

 Odpoczynek na szczycie.

Ekipa w komplecie. To będą nasze pierwsze zjazdy w tym miejscu więc wszyscy gotowi i bardzo podekscytowani przed zjazdami. To uczucie na chwilę przed ruszeniem w dół jest niezastąpione.

 Ostatnie obadanie trasy.

I sru pełnym gazem po tym co z nieba nam tak obficie sypało. Dar natury. Grzechem było by tego nie wykorzystać.



W sumie przedniej zabawy mieliśmy cały dzień, co tylko się dało zrobiliśmy. To były piękne 3 dni w naszych górach. Prawdopodobnie ostatnie w tym sezonie. Już czekam na powtórkę. Jeszcze raz dzięki dla całej ekipy za ten czas

sobota, 18 kwietnia 2015

Wiosenny freeride

Po wielkanocnym shootingu z Ogniem. Poniedziałek odpocząłem trochę w domu, wtorek również. Ale srogie opady panujące w Tatrach pomogły mi w szybkim zapakowaniu fury i udaniu się do Zakopanego, by już w środę o wschodzie słońca ruszać w następną snowboardową wyprawę.

Mój stary kumpel Tylas miał podobne plany na nadchodzące 3 dni. Postanowiliśmy więc połączyć siły i ruszyć razem. Tylas ma od lat mega zajawę na snowboard w dodatku od tego roku prowadzi SPLIT-BOARD.PL i sporo chodzi po Tatrach, znając niektóre ich zakamarki jak własną kieszeń.

Ekipę dopełnił Roger Wanke- fotograf/snowboarder. Roger często zjeżdżał szybciej od nas, kipiał pozytywną energią do tgo robiąc świetne foty, które dołączam w tym poście.





Sporo podchodzenia, ale jeszcze więcej zadowolenia.



ślady jakiego niespotykanego gatunku górskiego zwierzaka. Niestety nie spotkaliśmy go osobiście, ale na bank ma się dobrze.

Od tego rok zacząłem splitboardować i coś czuję, że będę tego sprzętu coraz częściej używał. Super szybkie i wygodne w podchodzeniu, łatwe w montażu przyjemne w zjeździe.


Śnieżny okop, idealny paten w oczekiwaniu na okienko pogodowe

Pierwsze dwa dni było mgliście i jeździliśmy w niższych partiach na wysokości drzew. Lekki śnieg, odpowiednio rekompensował słabą pogodę i małą widoczność. 

I znów pod górę i tak cały dzień

W dordze do schroniska znaleźliśmy jeszcze takie "pillowy" i mimo dużego zmęczenia nie mogliśmy ich odpuścić 

Handpland/millerflip/underflip???  U name it.


Po blisko 12 godzinach na nogach i deskach, często z łopatami w ręku, czas na zasłużony odpoczynek. W schronisku już tylko smaczny posiłek od QUICKER'a , grzaniec, karty i do spania bo następnego dnia ma być słońce... I było, ale o tym już w następnym wpisie jak tylko Sir  Roger dośle mi foty z tamtego, jedneg z najlepszych dni sezonu


poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Nocny wielkanocny shooting z Ogniem

Ciężko się przyznać, ale w tym sezonie to była jedyna moja sesja z Markiem Ogniem.
Marek od roku mieszka w WWA i ciężko go ściągnąć w góry. Jednak jadąc do domu na święta miał w głowie plan na foto i odpowiedni do tego sprzęt- Aparat + kolorowe lampy.
W niedzielę po wielkanocnym obiedzie wskoczyliśmy szybko w furę i udali się na Beskidzki lodowiec- Biały Krzyż.
Nawet jak by nic z tych zdjęć nie wyszło był to super spędzony czas- spokój na śniegu w lesie z przyjacielem. Elegancko. Próbowaliśmy różnych miejscówek i wariantów. Na szczęście w drodze na parking kuknęliśmy na starty BK Pajp. Gdzie praktycznie w pierwszej próbie załatwiliśmy sprawę, a druga poszła tylko tak dla bezpieczeństwa.
Tak oto szybko i sprawnie powstała chyba moja najlepsza fota snowboardowa w sezonie 2015.
Dzięki Marek i do następnego.



piątek, 10 kwietnia 2015

FUN POW RUN

Tyle się u mnie dzieje ostatnio, że mam zaległości z blogowaniem. Postaram się to nadrobić. Trochę materiału się nazbierało Austria, Szczyrk, Wisła, Zakopane. Zdjęcia z Ogniem i Rogerem,do tego najlepsze opady śniegu od lat. Nie mogłem tego nie wykorzystać. Jeździłem codziennie. Niebawem więcej zdjęć.
A teraz w pigułce chwile przed zjazdem i sam zjazd z mojej perspektywy. Tu obrałem sobie łatwiejszą trasę, ale za to z kilkoma skokami. Nie znałem prędkości, trasition, kąta wybicia, długości lotu itd. Freestyle. Bardzo mi się podobało. Czekam na następne takie zjazdy.
Enjoy.


FUN POW RUN from michal ligocki on Vimeo.

niedziela, 5 kwietnia 2015

Wsołych Świąt

Wszystkiego najlepszego na Święta. Dosypało nam sporo, więc mam nadzieje, że każdy jeszcze załapie świąteczne powder turny idealne na zakończenie sezonu.
Ja jeszcze wczoraj jeździłem w głębokim śniegu Absolut Park. Po ok ośmiu godzinach drogi powrotnej byłem w domu. Po następnych ośmiu godzinach snu byłem już w drodze na deskę do Wisły. Gdzie miałem świetne Święta. Video poniżej to Wielka Sobota 2015.


Eater shredwoods 2015 from michal ligocki on Vimeo.

czwartek, 2 kwietnia 2015

Absolut Park top to bottom pow run

Taki prima aprilis zrobiła mi pogoda w Absolut Park. Jeden z najlepszych dni zimy początkiem wiosny. Kije golfowe na tym wyjeździe jeszcze się okazały nie przydatne. Muszą poczekać.


absolut park pow run 1 04 2015 from michal ligocki on Vimeo.

A dwa lata temu mój prima aprilis i lany poniedziałek w jednym wyglądał tak
foto: Maksym Rudnik

środa, 1 kwietnia 2015

Prima aprilis

Pewnie i tak większość wie, że wczorajszy wpis był niczym innym jak prima aprilisowym żartem. Sądząc po zainteresowaniu jakie wywołał na moim Fun Page to całkiem się podobał, a niektórzy nawet na moment dawali się nabrać.
Z innej beczki czy nie była by to dobra sprawa, że Tatry są otwarte dla snowboarderów i narciarzy? Że nie trzeba by było się chować przed strażnikami parku tylko w pełnej swobodzie z ich piękna i dobra korzystać, a do domu wracać z niezapomnianymi wspomnieniami i zdjęciami a nie mandatami?
Zjeździłem na desce cały Świat. Jak tylko była taka możliwość to jeździłem poza trasą. Nigdzie nie dostałem mandatu, nigdzie nie musiałem się przed nikim chować. Raz tylko w NZ za karę, że freeridowaliśmy o świcie jak ośrodek jeszcze był zamknięty to skierowali nas na szkolenie lawinowe z psami. Całkiem miło wspominam tę karę. Owszem są czasem jakieś małe strefy zamknięte gdzie wjeżdżać nie można i wszyscy to respektują. Ale, żeby prawie całe pasmo górskie po naszej stronie zamykać na jeżdżenie.
Wszyscy raiderzy jakich znam starają się pozostawić po sobie minimalny ślad swej obecności. Nie śmiecą, zachowują się spokojnie, szanują naturę. Nie ma w ich działalności nic złego nic szkodliwego. 
Może zamiast karać lepiej edukować o zachowaniu w górach?
Więc w tym roku to był żart, ale jednym z moich marzeń jest by kiedyś on się spełnił i nasze Tatry otworzyły się na freeride.
Przecież zjeżdżanie po górach to jak najbardziej naturalna sprawa. Nienaturalnym jest jej zabraniać.
Pierwsze foto moje z Koziego zrobione tuż przed nielegalnym zjazdem, pozostałe  Marek Ogień






Dobre wiesci

Dobre wiesci mam z pewnego źródła.
Tatrzanski Park Narodowy od przyszlego sezonu NIE będzie dawał mandatów za ładne linie freeridowe poza trasą. Również nie będzie mandatów za ustane skoki z nawisow i skał.
Coś czuję,  ze następną zimę siedzę w Tatrach.
A Wy co o takiej decyzji myslicie?